niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział VI

Minęło kilka dni. Z chłopakami z One Direction spotkykałam się codziennie.
Na dzisiaj przypadała nasza pierwsza randka z Harry'm. Miał podjechać po mnie o 18.30. Około 15.40 zaczęłam się szykować.
Najpierw wzięłam długą półtora-godzinną kąpiel. Gdy już każdy skrawek mojego ciała był nawilżony balsamem, ubrałam zestaw , który na dzisiaj przygotowałam: czarną, koronkową sukienkę z rękawem 3/4 i cieliste szpilki.
Włosy rozpuściłam i wyprostowałam .
Założyłąm jeszcze złote kolczyki koła i byłam gotowa. Jak na zawołanie zadzwonił dzwonek. Otworzyłąm . Przed moimi drzwiami stał uśmiechnięty Hazza.
-Hej. - podeszłam do niego. - Gdzie jedziemy?
-Niespodzianka. - uśmiechnął się tajemniczo.
Dojechaliśmy do jakiejść restauracji, ale zamiast w środku usiąść przy stoliku, Harry zaprowadził mnie do jakichś tylnych drzwi.
Za nimi znajdował się ogród z różami, huśtawką i stolikiem, na którym znajdowały się potrawy.
-Wow. - wydusiłąm. - Ale tu pięknie... - zachwycałam się.
-Naprawdę ci się podoba? - niedowierzał Harry.
-Yhm. Postarałeś się.
Kiedy skończyliśmy jeść, przenieśliśmy się na huśtawkę.
-Tak mało o tobie wiem...- westchnęłam. - Opowiedz mi o sobie to czego nie wie nikt. - dodałam z entuzjazmem . - Chcę się dowiedzieć wszytstkiego, o tym - wskazałam na niego dźgając go palcem po ramieniu. - Harry'm Styles'ie. - zachichotałam.
Przez cały wieczór opowiadaliśmy sobie różne kompromitujące rzeczy o nas. Cały czas się śmialiśmy.
Nagle Harry zmienił temat.
-Wiesz, ze jesteś pierwszą dziewczyną, w której się naprawdę zakochaałem? - zapytał mnie patrząc mi w oczy i łapiąc za rękę.
-A ty wiesz, ze jesteś pierwszym chłopakiem, w którym ja się zakochałam? - odpowiedziałam pytaniem.
-Nie wiem, ale wiem jak się dowiedzieć. - zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie pocałował.
I w tym momencie stało się coś cudownego.
Poczułam się , jak w domu. W miejscu, w którym powinnam być od zawsze i na zawsze, i przy osobie z którą powinnam być do końca życia.
Odwazjemniłam pocałunek.
Po chwili oparłam głowę o jego nogi.
-Wiesz, że choć znam cię od  niedawna, czuję jakbym znała cię od wieków? - zapytałam patrząc mu w te jego zielone oczy, którymi mógł sięgnąć aż do dna mojej duszy. 
-Ja tak samo. - powiedział Harry, po czym dodał. - Nad?
-Hmm? - odpowiedziałam.
-Kocham cię.
Kocha mnie? Po chwili zdumienia, bo nikt nigdy nic takiego mi nie wyznał odpowiedziałam.
-Ja ciebie też kocham. - podniosłam się i pocałowałam Harry'ego. To dziwne, ale z każdym pocałunkiem, czy spojrzeniem w jego oczy, zakochiwałam się w nim bardziej, i barzdeij.
Niestety musieliśmy już wracać, bo zamykali restaurację.
Hazza odwiózł mnie do domu.
Kiedy jeszcze siedziałam w samochodzie zauważyłam, ze w domu wszystkie światła są pozapalane i słychać niepokokojące hałasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz