środa, 30 maja 2012

Rozdział XV

Koncert przebiegał fantastycznie.
Myślałam, że fanki będą nas - mnie - atakować, kiedy z Harry'm pojawiliśmy się trzymając się za ręce. Ale było zupełnie przeciwnie - podchodziły do nas, życzyły szczęścia. Przestaryszło mnie to, że gdy Hazza z resztą zespołu poszedł za kulisy się przygotować, podeszła doo mnie jedna fanka i powiedziała, że "jestem farciarą i jej się nieposzczęściło, ale Harry i tak będzie jej". Bez owijania w bawełnę - zdziwiło mnie to. Kojarzyłam skądś tą blondynkę. Niestety, nie zdążyłam spytać o co jej chodzi i kim w ogóle jest. Bo napewno nie zwykłą fanką.
  Zmieszana i osłupiała po oświadczeniu tej dziewczyny, poszłam pod scenę, gdzie czekały na mnie Elizabeth, Annie i Danielle.
  Przez resztę czasu bawiłyśmy się genialnie. Ale chyba najbardziej podekscytowana była An, bo to właśnie ona była ich zagorzałą fanką.
  Kiedy chłopcy zaczęli swój występ piosenką "What Makes You Beautiful", powróciły wspomnienia.
Zorientowałam się, że wcześniej, zanim poznałam Harry'ego, żyłam jak we śnie. Nie zwracałam uwagi, na innych ludzi prócz rodziny i przyjaciół. Nie miałam ochoty poznawać nowych ludzi. Żyłam rutynowo, z dnia na dzień.
Codziennie wstawałam, szłam do szkły, wracałam. coś przegryzałam, odrabiałam lekcje, czytałam, i tak czas zlatywał aż do wieczora, kiedy musiałam iść spać. Zero rozrywki, zero zabawy. Wtedy wydawało mi się, że jestem szczęśliwa. Może nie byłą to euforia, i pełnia życia, nie skakałam bosymi stopami po trawie (bo nie mam ogródka, ha ha), bo jakimś hipisem ćpającym trawkę nie jestem. Ale w depresję też nie wpadałam. Odpowiadało mi to.
Ale potem zmarli moi rodzice i zdawało mi się , ze mój świat się wali. W dodatku później to całe zajśćie z Max'em i Mary...
  No właśnie, Mary.
Nie miałam z nią ostatnio bliskiego kontaktu, ale kiedy dzwoniłam do niej tydzień temu, mówiła, że przeprowadziła się do naszej babci i dziadka. Nasz stary dom (dziwne, ale teraz moim domem stał się dom Louis'a i Harry'ego) stał pusty, więc chciałyśmy go sprzedać, bo Mary sama nie poradzi sobie z dużym domem i ma już na oku mieszkanie w centrum Londynu, blisko pracy. Miałyśmy się spotkać, aby  wszystko uzgodnić.
  Moje przemyślenia przerwał głos Harry'ego dochodzący ze sceny.
-A teraz z Zayn'em i Louis'em przedstawić Wam wyjątkowe panie naszego życia. Wybrankę Liam'a już znacie, Danielle też jest z nami. - uśmiechnął się słodko i razem z powyżej wymienionymi zeszli ze sceny i podeszli do nas. Wyciągnęli do nas ręce. Nie wiedziałam o co chodzi, więc podałam dłoń Harry'emu. Zaczął prowadzić mnie w stronę sceny, i dopiero wtedy zrozumiałam po co to robi.
-Harry, zostaw! Nie, nie, NIE. - powiedziałam, a raczej musiałam krzyknąć, żeby coś usłyszał.
-Wstydzisz się? Ejj, nie ma czego, no chodź... Tylko was przedstawiamy.
-Ale PO CO? - spytałam wchodząc po schodkach prowadzących na scenę.
Na to pytanie odpowiedzi już nie usłyszałam, bo głos Hazzy zagłuszył piski tłumów zebranych pod sceną.. O dziwo - nie były one negatywne.
-To Annie, Nadine i Ellie - zaczął Zayn przytulając uśmiechniętą Annie. Ona się cieszyła, ale Elle traktowała to tak samo jak ja - wiedziała, ze to może się skończyć atakami psychofanek. Oczywiście "ofiarami" miałybyśmy być my.
 Oczywiście - fanki zapiszczały na ten widok jeszcze głośniej.
Dziwił mnie ich entuzjazm. Nie był wcale wymoszony? Ale i tak zabrzmiał złowrogo.
Nadine, o czym ty myślisz?! To nie jest żadna powieść fantasy.
No tak. Nie ma to jak myśleć w trzeciej osobie.
Przecież te dziewczyny nie były niczego winne. Nie ma co, muszę ograniczyć horrory.
Skończyło się na tym, że postałyśmy z Elizabeth, Annie i Danielle na scenie przez czas kiedy chłopcy śpiewali - jak to określił Lou "dla nas" - "Stole My Heart".
Zeszłyśmy ze sceny i wróciłyśmy na swoje miejsca. A właśnie. Zapomniałam wspomnieć, że chłopcy dali nam bilety w pierwszym rzędzie. A dokłądnie to w loży. Dla VIP'ów.
No tak.
To JEST imponujące.
  Oczywiście, jak na każdym koncercie, na którym jetsem, "zachciało" mi się do toalety.
-Dziewczyny, ja idę to toalety, okej? - powiedziałam - krzyknęłam - kierując się w stronę toalet, które znajdowały się 20 metrów od sceny. Nie ma co - władze się poprawiły i zamiast brudnych "ToiToi" postawili normalny "budynek" z toaletami.
    Kiedy już wyszłam z kabiny i myłam ręce zobaczyłam w lusterku znajomą twarz. Stała za mną ta blondyna. Nie chcę przesadzać, ale z tym złośliwym uśmieszkiem naprawdę wyglądała jak psychofanka.
-Ty to uknułaś , prawda? - odezwała się do mnie.
-Co zrobiłam? - zdziwiłam się odwracając się do Nieznajomej.
-Ty zmusiłaś Harry'ego, żeby wziął cię na scenę, co? Wiem, że to ty... - ciągnęła. - Jesteś z nim tylko dla sławy! Nie kochasz go! - krzyczała kopiąc dzrzwi kolejnych kabin, aby sprawdzić, czy nikogo nie ma. Nie było. - JA go kocham. - syknęła. - Ale to się skończy!
Chciałam coś jej odpowiedzieć, jakoś zareagować, ale nie mogłam bo mnie zatkało. Stałam osłupiała i nic nie mówiłam przez kilka minut. Słowa nie mogłam wykrztusić, tak zszokowało mnie to, co powiedziała blondynka.
Do oczu napłynęły mi łzy, po tym co o mnie powiedziała.
JA nie kocham Harry'ego? On jest jedyną osobą, którą dażę tak wielkim uczuciem! - chciałam wykrzyknąć.
-Powiedz "dobranoc, skarbie". - powiedziała przyciskając mi ściereczkę do ust i nosa. Musiała być nawilżona jakimś środkiem odużającym, bo po chwili, jedyną rzeczą, którą widziałam była ciemność.
--------------------------------------------------
hej, hej!
Tu Wasza Victoria, która powróciła z zaświatów braku weny.
wiem, wiem... długo nic nie pisałam - zawiodłam.
i za to wędruje w Waszą stronę wielkie  PRZEPRASZAM .
przede wszystkim dziękuję za to, że tak wiernie przy mnie trwacie i liczba odwiedzin zwiększa się z dnia na dzień, chociaż, nie było żadnych postów.
kiedy widzę te 1118 wyświetleń, to wariuję i moje serce zwiększa się o 10000000 razy!  nie wierzę własnym oczom , ze to mój blog!
mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy rozdział, bo coś mi w głowie świta, ale nie jestem pewna.
kiedyś dodawałam je częściej, bo miałam kilka rozdziałów napisane już wcześniej i wystarczyło tylko przepisać na bloggera. teraz nie mam nic, tylko poszczególne punkty co mam napisać.
ale obiecuję, już NIGDY nie będzie tak długiej przerwy .;)
ale nie będę Was tu zanudzać, mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i wielkie DZIĘKI.
love you forever!

5 komentarzy:

  1. Jeeeej.. genialny! Świetnie piszesz, oby takk dalej ;***

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję!
      ty także . ;)

      Usuń
    2. Awwww < 3 Świetny.. Pod koniec się prawie popłakałam xD *_* Boski rozdział <3

      Usuń
  2. świetny rozdział! uwielbiam twoje opowiadanie! czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszy mnie , że chłopcy przedstawili swoje dziewczyny :')
    ale zaszokowało mnie zachowanie tej blondyny. Co ona jej zrobiła ?! :c
    jestem ciekawa co będzie dalej..
    Ten rozdział jest genialnyy ! < 3

    OdpowiedzUsuń