poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Rozdział XXIII
-Po tych słowach, wszytkich nas zamurowało. - Liam kontynuował, a ja przeżywałam "w środku" katusze. Ta... Ta osoba specjalnie mnie porwała? Ale dlaczego?
Odpowiedź na to pytanie miałam uzyskać już niedługo potem.
-Myśleliśmy, że będzie uciekać, szarpać się, ale jedyne, co zrobiła, to podeszła do Harry'ego i powiedziała coś w rodzaju: Czekałam na ciebie, ale nie przychodziłeś. Musiałam posunąć się do takich rzeczy. Nie, wiem, coś w tym stylu, bo potem wszystko działo się tak szybko. Policjanci odciągnęli ją od Hazzy, zakuli w kajdanki.
Dziewczyny, które już wcześniej poszły sprawdzić co znajduje się w środku tego "domku" i odnaleźć ciebie, zaczęły nas wołać i krzyczeć. W ich głosach słychać było przerażenie.
Wszyscy wlecieliśmy do środka, i od razu stanęliśmy jak wryci. Nie przez to, jak wyglądało pomieszczenie, choć było to straszne, ale przez to, co zobaczylismy w kącie pokoju. Leżał tam stary, podarty koc, a na nim... ty. - Liam wzdrygnął się, jakby chciał pozbyć się wspomnienia, które prawdopodobnie pojawiło się w jego głowie. - Chociaż, nie przypominałaś siebie w ani jednym procencie. Wydawało się, że śpisz, ale zakłócał to ten grymas bólu na twojej twarzy. Byłaś cała we krwi. Chciaż niektóre rany zaczęły się już zasklepiać, to na twoim ciele było pełno zaschniętej krwi. Na twoich nogach były dwie świeże rany. Lecz nie były to lekkie zadrapania, tylko głębokie bruzdy, z których lała się krew, a z łydki wystawał kawałek jakiejś kości. Brr... Czułem się jak w jakimś horrorze. Obok ciebie leżał kawałek jakiegoś metalowego prętu grubości przedramienia. Jak się potem okazało, był to przedmiot, którym byłaś wielokrotnie raniona. Ten widok będzie męczył mnie po nocach do końca życia. Dobrze , że nie pamiętasz, jaki ból ci zadano. Już sam widok, był drastyczny, a co dopiero odczucie. Potem sprawy potoczyły się jeszcze szybciej. Harry do ciebie podbiegł, uklęknął i łzy zaczęły spływać mu po policzkach. Mówił do ciebie.: Nadine! Nadine, kochanie, proszę, obudź się! Obudź się!Proszę... Zaczęło się od cichego szeptu, a po chwili był to błagalny krzyk. Zaczął delikatnie tobą potrząsać, jakby miało cię to obudzić. Ktoś zadzwonił wcześniej na pogotowie i słychać było już odgłosy sygnału karetki. Zaczął wszystkich gnębić pytaniami :Czy ona nie żyje? Proszę powiedz, ze żyje! Ktoś sprawdził ci puls, ale choć był słaby, to wyczuwalny. Zaczęliśmy uspokajać Harry'ego i siebie nawzjaem. Już po chwili weszli ratownicy pogotowia i po chwili leżałaś już bezwładnie na noszy. Funkcjonariusze szpitala wyniesli cię do karetki. Po długich namowach i błaganiach Harry także z nimi pojechał. My pojechaliśmy za nimi od razu. Policjanci zostali, zeby zebrać dowody, bla, bla, bla. Potem w realnym świecie trzymało nas tylko czekanie na ten moment, kiedy się przebudzisz. Hazza jeździł do ciebie codziennie o świcie i wracał późno w nocy. Czasem, kiedy dawałaś jakąś "ozankę", na przebudzenie, choćby drgnięcie ręki, zostawał na noc. Bardzo się niepokoiliśmy, bo w ogóle nic nie jadł, nie rozmawiał z nikim. Aż do tego dnia, kiedy się przebudzilaś. W jednej minucie się uśmiechał, w drugiej był zły, a w następnej był jescze bardziej ponury. Resztę już znasz.
Spojrzał na mnie, czekając na jakiś komentarz do tego kiluminastowego (a nie kilkuGODZINNEGO? Bo właśnie tak się czułam. Jakby przez ten czas, opowiedział mi całe moje życie) monologu. Ale ja nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Do moich oczu napłynęły łzy, których tak bardzo nie chciałam.
Bo tak po prostu odrzuciłam wspaniałego człowieka.
Człowieka, dla którego byłam najważniejszą istotą na świecie.
Człowieka, który poświęcał mi każdą wolną chwilę.
Człowieka, który budził się każdego dnia z myślą o mnie, i który zasypiał myśląc o mnie.
Bo tak wiele znaczyłam dla Harry'ego. Jest on osobą, która nie kryje przed ludźmi swoich uczuć, emocji, więc Liam bez problemu mógł mi opowiedzieć o tym, kim byłam dla Harry'ego.
-Hej, co się stało? - Liam zauważył moją reakcję i szybko przytulił.
-Jestem okropna. - tylko tyle udało mi się wymówić, bo dławiły mnie łzy.
-Cśś... Nie mów tak. - pokołysał mną, jak małym dzieckiem. - Nie będę ci mówił, zebyś nie płakała, bo każdy musi dać czasem upust swoim emocjom. Więc płacz. Płacz tak długo, aż się wypłaczesz.
Nie protestowałam i już po chwili, nadal przytulona do Daddy'ego, szlochałam w jego koszulę.
-----------------------------------
Hej, kochani! Nareszcie nastał czas weny! No cóż, rozdział jest, opinię pozostawię Wam. Więc: każdy, kto przeczytał choćby JEDEN rozdział, i któremu nie chce się komentować, ruszać Wasze zacne tyłki i do komentowania! Chcę, żeby każdy kto czyta te moje wypociny, skomentował, choćby buźką, żebym wiedziała ile osób zainteresowała ta historia.
Nowy rozdział dodam tak szybko, jak się postaram, bo, jak napisałam, mam wenę. Niestety wena zawsze zjawia się wtedy, kiedy jest niepotrzebna, i mam pomysł na nowe opowiadanie, ale nie zacznę go pisać, dopóki nie skończę pisać TEGO opowiadania, bo wtedy wiem, ze tutaj będe zaniedbywać. Pomysł będzie sobie kiełkował w mojej głowie. ;)
A skoro o końcu mowa, to mówię, że koniec tej historii graniczy w krańcach 30 rozdziałów + epilog.
Tak, WIEM, teraz będzie mnóstwo komentarzy typu "Nie kończ!", bla, bla. Ale koniec zawsze musi być, i w końcu nastanie .;)
Polecam bloga Alexandry, bo jest on wspaniały, tak samo jak jego autorka! ;) Dziewczyna nie poddaje się, mimo niewielkiej ilości wyświetleń, nadal pisze, dla tych kilku osób, które zafascynowała jej historia .;) No więc, odwiedzajcie ją! ;)
/Victoria ♥ .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow ! Super ! ;)
OdpowiedzUsuńI Love It ;** xD
Czekam na next ;)
Widzę masz ten sam problem co ja xD
Pomysłów dużo, ale na drugą historię xdd
Mwahh <3
PS.: U mnie już jutro next bo problem rozwiązany xD
Jejaaa. *.* Cudny. < jak każdy rozdział> Szkoda tylko że taki krótki. ;| Ale to co. Powtórzę się: masz WIELKI talent dziewczyno, nie zmarnuj go.!
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać:
Usuń__________________________________
S.
rozdział rewelacyjny!! <3
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze opisałaś ten drastyczny moment w życiu Nad (aż dostałam ciarek jak to czytałam) :D
może Harry jej wybaczy i będą znowu razem?
oby tak było :)
czekam na NN! ;*
zapraszam do siebie, pojawił się nowy rozdział http://dream-of-another-life.blogspot.com/
świetny! świetny! świetny! ciągle trzymasz nas w takiej niepewności! co będzie dalej!? czy Hazza i Nadine będą razem!? normalnie nie wytrzymam! pisz jak najszybciej nowy! czekam z niecierpliwością na nn! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://letsdothisonelasttime.blogspot.com/ :)
świetny jest.
OdpowiedzUsuńJa już muszę wiedzieć co będzie z Nadine i Harrym :D
OdpowiedzUsuńKurde. :cc
podoba mi się wygląd bloga. I przepraszam,że nie zaglądałam tak często. Wiadomo nie ma czasu i tak dalej.
Superaśny rozdział ♥!
ooo Dzięki ;* <3 Ale Harry i Nadine się pogodzą? Prooooszę niech już bd między nimi db. xd Podoba mi się tło tego bloga... Szkoda że niedługo koniec... ;( Ale zaczniesz nowego bloga? xd
OdpowiedzUsuńDodawaj następny szybko , bo nie mogę wytrzymać .. xd Świetny !
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział? Ja też przeżywam katusze ale związane z tym że nie ma rozdziału xd jestem niecierpliwa wiem xd wypij tą swoją cudowną herbatkę i pisz! To jest rozkaz generała Alexandry :*
OdpowiedzUsuńWłasnie przeczytałam wszystkie rozdziały i zastanawiam sie gdzie jest kolejny rozdział:)....
OdpowiedzUsuńnie no. genialnie. Nie dziwię się, że Nadine się rozpłakała, ale to w sumie nie jej wina, że nie pamięta Harryego i w ogóle, bo na pewno przez to się rozpłakała... no i oczywiście przez tą opowieść Liama...
OdpowiedzUsuńczekam na NN :D
świetna historia! naprawdę świetnie piszesz! :D
OdpowiedzUsuńczekamy na następne i zapraszamy do nas:
http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
dopiero zaczynamy i było by nam miło jakbyś zajrzała i zostawiła swoją opinię w postaci komentarza. :)